... w roku 1958 powstało to oto cudo!
...aż pewnego dnia trafiło w moje ręce ^^
Nie będę ukrywać, że maszyna potrafi robić psikusy... Niby napędzana jest pedałem, a czasem potrafi szyć sama! Niestety nie są to żadne czary, raczej jakieś spięcie w pedale (czy jak to woli regulatorze obrotów), więc jej właściwości 'samoszyjących' nie uważam za zaletę. No i nie ma jeszcze swojego stałego miejsca, więc często działam na maszynie mamy i oszczędzam czas... bo zanim wyciągnę ten mój ciężki sprzęt na biurko...
A może ktoś z Was ma pedał do mojej Tuły i chciałby mi go odsprzedać? :)
Na koniec muszę się jeszcze poskarżyć i wytłumaczyć... Pierwsze zwiastuny sesji i chwilowy brak aparatu totalnie nie sprzyjają blogowaniu, więc musiałam odkopać coś z archiwum i padło na moje kapryśne cudeńko.
Do usłyszenia za jakiś czas ;)