Mój olbrzymi sweterek ostatnio bardzo poszarzał. Postanowiłam dać mu jeszcze szansę i trochę go stuningować. Waży dość trochę i zajmuje sporo miejsca, więc nie chciałam go gotować, tak jak sugeruje napis na opakowaniu barwnika (za takim bez gotowania nie chciało mi się biegać po pasmanteriach). Farbowałam kiedyś kurtkę i myślałam, że od mieszania odpadnie mi ręka.
Farbowałam po swojemu i nie stosowałam się do przepisu z opakowania, ale mimo wszystko sweter się zafarbował i kolor póki co trzyma :)) Nawet miskę miałam plastikową, a nie emaliowaną jak sugeruje producent barwnika. Podzielę się, więc z Wami moim przepisem ;)
1. Rozpuściłam całe opakowanie barwnika w litrze gorącej wody.
2. Do osobnej miski nalałam wrzątku.
3. Do wrzątku dolałam rozpuszczony barwnik i wymieszałam.
4. Włożyłam sweter do miski.
5. Zostawiłam go tam na cały dzień. Od czasu do czasu mieszałam.
6. Wyciągnęłam sweter z miski.
7. Wodę z barwnikiem wlałam do garnka, wsypałam taką ilość soli, jaką sugeruje producent i zagotowałam.
8. Wrzącą mieszanką zalałam ponownie sweter dla utrwalenia koloru.
9. Zostawiłam na jakieś pół dnia.
10. Wyprałam delikatnie i wypłukałam porządnie.
Efekt widać poniżej :)
Zalewanie wrzątkiem jest ryzykowne, nie każdy materiał może to przeżyć. Ja zaryzykowałam i sweter żyje nadal i ma się dobrze :D