niedziela, 26 maja 2013

bo dzień dziś ważny

Tak, wiem, wiem - obijam się.

Dziś jednak nie o tym. W ostatniej chwili chcę życzyć wszystkim Mamom, by były szczęśliwe i czuły się spełnione w tej niełatwej życiowej roli.


Z tej okazji dla mojej Mamuśki upichciłam tartę z budyniem i rabarbarem. To ten sam przepis, który polecałam Wam jakiś czas temu w poście z kwietniowymi linkami, jednak tym razem w roli głównej wystąpił rabarbar zamiast jabłuszek.

Pozdrawiam i obiecuję, że wrócę :))

poniedziałek, 13 maja 2013

rabarbarowi zawsze mówię 'tak'

Rabarbarrrr! ^^ Uwielbiam!

Jako, że ostatnio trafił on do mnie prosto z działki, postanowiłam wypróbować przepis na muffinki z rabarbarem i kruszonką z bloga Dusi. Owy przepis znajdziecie TUTAJ. Jedyny składnik, który pozwoliłam sobie zmodyfikować to margaryna zamiast masła w kruszonce, bo okrutnie nie chciało mi się lecieć do sklepu.
Wyszły... mhmm moim zdaniem niebo w gębie. Jeśli potraficie tyle wytrzymać to polecam wytrwać do następnego dnia - były jeszcze lepsze niż w dniu pichcenia ;)


Tak, w środku czai się rabarbar. Jeśli macie go właśnie pod ręką to polecam ten przepis, jest prosty i szybki w realizacji, niepotrzebny żaden mikser, a więc i bez hałasu :))

środa, 8 maja 2013

udany allegrowy łup

Że lubię zakupy na allegro to żadna tajemnica. Jakiś czas temu mama poprosiła mnie, żebym posprawdzała ceny nici na allegro. Okazało się, że szału nie ma... po doliczeniu kosztów przesyłki trzebaby nakupić naprawdę sporo szpulek, by wyjść na plus. Zostałyśmy więc przy tradycyjnej miejscowej pasmanterii. Ostatnio jednak wpadłam na allegro na wyprzedaż niciową! ♥ Porządne nici niemieckich firm pakowane w paczki po 800 gram. Taki mix używanych, ale również nowych, nietkniętych szpulek. Od razu zamówiłyśmy dwa zestawy, oba po 8zł + 13zł przesyłka. Tym sposobem zapłaciłyśmy 29zł za (uwaga!) 68 szpulek ^^ Prosta kalkulacja mówi, że za szpulkę wyszło ok. 43 groszy - naprawdę się opłacało! Z nici, które widać poniżej, dla przykładu czarne są szpulkami po 1000m, są nowiutkie nierozpoczęte, największa biała szpulka to aż 2000m. Tak, więc mamy czym szyć, oj mamy :))


Kolorystyka może uboga, ale bardzo uniwersalna, a świadczy o tym fakt, że już sporo z tych szpulek poszło w ruch :)

niedziela, 5 maja 2013

jedna zasłona - wiele możliwości (odcinek 3.)

Odcinek trzeci i jak na razie ostatni. Choć przyznam, że materiału zostało całkiem, całkiem sporo. Chodzą mi po głowie jeszcze dwa pomysły, ale muszę je przemyśleć dokładniej. Póki co pokażę Wam mój ostatni prodżekt ;) A mianowicie pokrowiec na fotel! Mebel mocno wyeksploatowany, jeszcze z czasów prl-owskich, choć ostatnio wyczyszczony to jednak materiał solidnie przeżyty. Tak więc nożyczki i maszyna poszły w ruch i fotelik został stuningowany.


Pokrowiec jest ściągany u dołu gumką. Nie wyszedł perfekcyjnie, materiał miejscami się troszkę "prosi"... mimo wszystko jestem zadowolona. Na żywo nie rzuca się to aż tak w oczy, no i całkiem nieźle komponuje się przy stuingowanym tapczanie. Praca nad fotelem pochłonęła sporo mojego czasu, może nie tyle szycie, co samo krojenie. Wcześniej nigdy nie bawiłam się w takie uszytki, a jak wiadomo, człowiek uczy się przez całe życie :) Mogę, więc stwierdzić, że jestem bogatsza w doświadczenie.

P.S. Sprawa z poduchami została rozstrzygnięta. Przegłosowaliście i przekonaliście mnie - będę czekać na jakiś beżowy materiał. Mam nadzieję, że szybko pojawi się na horyzoncie :D

sobota, 4 maja 2013

jedna zasłona - wiele możliwości (odcinek 2.)

W komentarzach pod ostatnim postem padły sugestie na temat poduszek. Dobrze się składa, bo zaraz po narzucie powstały właśnie one ;). Mój poprzedni sypialniany "grat" miał na sobie trzy rogalowe poduchy. Z czasem zrobiły się jednak rozlazłe, ale przecież nie byłabym sobą, gdybym je wyrzuciła. Również im postanowiłam nadać nowe życie.


Wypełnienie przesypałam na jedną stronę, bok przeszyłam, obcięłam i tak samo zrobiłam z drugim bokiem. Górę poduchy zostawiłam bez zmian. Tworzyła łuk, ale doszłam do wniosku, że szkoda mojej roboty na wyrównywanie, jeśli poducha sama ułoży się odpowiednio w poszewce.


No i się ułożyła, wyszły trzy porządne, jednocześnie dość ciężkie poduchy z ubitym wypełnieniem. Do tego uszyłam dwie poszewki na mniejsze jaśki i razem poduszkowa rodzinka ma już pięciu członków. Wszyscy zamieszkali na tapczanie w nowej odsłonie.


Na tym, na sto procent się nie skończy, na stylowych dojrzałam coś, co na pewno uszyję! Herbatnikowe poduchy! ♥ Będą dwie, bo tyle jeszcze poduszek czeka w szafie na swoje poszewki. Zastanawiam się tylko czy czekać, aż znajdę odpowiedni beżowy materiał czy szyć z tego samego? Jak myślicie? Z jednej strony wydaje mi się, że coś beżowego na łóżku może całkiem ładnie skontrastować, ale z drugiej czas oczekiwania na nowe poduchy się wydłuży... Czekam na rady ;)
  
źródło: stylowi.pl

I korzystajcie z majówki, póki jeszcze trwa ;)

piątek, 3 maja 2013

jedna zasłona - wiele możliwości

Nie wyobrażam sobie szycia bez istnienia lumpeksów. Ceny materiałów potrafią czasem zszokować, a świadomość ryzyka, że się coś zchrzani i materiał pójdzie do kosza, nieźle demotywuje. No ale do rzeczy! Właśnie z powodu kosmicznych cen w tekstylnych, od dłuższego czasu  polowałam w lumpeksach na coś sporego, co nada się na narzutę na moje łóżko. W końcu się udało - dorwałam olbrzymią zasłonę za całe 10 zł. Składa się z trzech części i żeby ją wyprać, musiałam właśnie na trzy podzielić, inaczej do pralki by nie weszło. Tak więc była naprawdę spora.


Zależało mi bardzo, żeby zrobić coś z tym łóżkiem. Tęskniłam za swoim starym, ale przy przeprowadzce z pokoju do pokoju, musiałam zostać z tym co zostawili mi bracia. No ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, więc z braku laku zabrałam się za to, co zastałam w nowym pokoju.


Narzuta jest o tyle praktyczna, że składa się z dwóch części i można ją bez problemu zdjąć i wyprać. Brakuje jeszcze nowej gąbki w środku łóżka, ale i na to przyjdzie pora. Wtedy nowe niby-obicie od razu będzie lepiej leżało na modelu, bo jak widać póki co, siedzisko się niestety trochę ugina ;p


Że tytuł posta nie jest przesadzony, jeszcze się przekonacie w kolejnych postach. Materiału zostało na tyle, że powstało z niego znacznie więcej. Zatem do usłyszenia ;)