Może to mało oryginalne, aby krawat osoby towarzyszącej przy różnych imprezach okolicznościowych był w tym samym kolorze co sukienka, ale myślę, że uszycie go samodzielnie można uznać za ciut oryginalniejszy pomysł :D
W pierwszym momencie pomyślałam: "A tam, po co komu krawat w tym samym kolorze. Nie chce mi się łazić po sklepach...". Zaraz potem spojrzałam na skrawki resztek po sukience i już wiedziałam. W tym celu co prawda zniszczyłam jeden krawat taty, ale wytłumaczyłam mu, że to przecież w celach edukacyjnych ;)
Krawat, więc powstał i nikt nie może zarzucić, że odcień sukienki i krawatu się nie zgadza :D
Świetny!
OdpowiedzUsuńŁał :) Ekstra !
OdpowiedzUsuńNawet nie wpadłabym na to żeby samemu zrobić krawat dla partnera pasujący do sukienki. Wyszedł super, wygląda jak ze sklepu. Pięknie będziecie wyglądać. Bardzo zazdroszczę Ci tej sukienki... ach cudo :D
OdpowiedzUsuńSama szyjesz przecież świetne kiecki! :) Co do krawatu to czuję, że to nie był ostatni uszyty przeze mnie krawat :P
UsuńMęskiego zwisu na koncie jeszcze nie mam, a twój wygląda profesjonalnie. No i to genialny pomysł na wykorzystanie resztek, ile razy ja mam długi pasek tkaniny, z której właściwie nic nie zrobię bo na bluzkę dla młodej to trochę za cienkie? I przeważnie pozbywałam się tych skrawków:P Ot teraz to się zmieni, nie wiem tylko czy mój ziomek będzie z tego powodu zadowolony, jak mu zacznę zwisy produkować:D
OdpowiedzUsuńSpróbować nie zaszkodzi :D Może się nie pogniewa ;p
UsuńOpłacało się ten jeden krawat zniszczyc :)
OdpowiedzUsuńAno, nad starym nikt nie płakał :P
Usuńsuper wygląda jakbyś go kupiła :)
OdpowiedzUsuńale super! ;)
OdpowiedzUsuńłał, ale świetnie wyszedł:D teraz przydałoby się zdjęcie pary w pasujących kolorach ;))
OdpowiedzUsuńczy ten krawat kroiłaś po skosie?Wygląda świetnie.Zostało ki nie duzo materiału i nie wiem czy mi wystarczy.Ile zużyłaś tkaniny?
OdpowiedzUsuń