sobota, 19 stycznia 2013

dawno dawno temu...


... w roku 1958 powstało to oto cudo!



...aż pewnego dnia trafiło w moje ręce ^^

Nie będę ukrywać, że maszyna potrafi robić psikusy... Niby napędzana jest pedałem, a czasem potrafi szyć sama! Niestety nie są to żadne czary, raczej jakieś spięcie w pedale (czy jak to woli regulatorze obrotów), więc jej właściwości 'samoszyjących' nie uważam za zaletę. No i nie ma jeszcze swojego stałego miejsca, więc często działam na maszynie mamy i oszczędzam czas... bo zanim wyciągnę ten mój ciężki sprzęt na biurko...

A może ktoś z Was ma pedał do mojej Tuły i chciałby mi go odsprzedać? :)

Na koniec muszę się jeszcze poskarżyć i wytłumaczyć... Pierwsze zwiastuny sesji i chwilowy brak aparatu totalnie nie sprzyjają blogowaniu, więc musiałam odkopać coś z archiwum i padło na moje kapryśne cudeńko.

Do usłyszenia za jakiś czas ;)

20 komentarzy:

  1. Moja mam ma takiego starego Łucznika ale dalej dobrze szyje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna :) ja mam po babci starego Singera, jeszcze przed wojennego na pedał, też robi psikusy więc kupiłam nową maszynę ale na starej szyje się/ szyło cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, że ma to swój niepowtarzalny klimat ^^

      Usuń
  3. Maszyna wygląda bosko, uwielbiam takie antyki :) Sama do niedawna szyłam na Łuczniku z 1973 roku :) Takie maszyny mają niesamowity klimat!

    OdpowiedzUsuń
  4. wow ;D super! ja też szyje na starej maszynie :) ale moja sama nie szyje :( ... :) pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze ale vintage:D wiesz co, może masz kogoś znajomego, kto lubi bawić się elektryką? ja od takich problemów mam swojego partnera i jestem zachwycona!;p potrafi doprowadzić do stanu używalności palące się żelazko [bo kabel źle łączył], przeczyścił styki w skrzynce z korkami bo były jakieś zwarcia, no jest mega! jeśli znasz kogoś takiego, np. masz sąsiada to zapytaj czy nie da się z tym pedałem czegoś zrobić, bo może nie trzeba nowego?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie mam innego wyboru, bo znaleźć nowy pedał będzie dużo dużo trudniej :<

      Usuń
  6. stare chyba są najlepsze. moja babcia ma stuletnia maszynę.. (choć mozliwe jest, ze ma więcwej niż 100 lat..) i nadal na niej szyje.. a ja mam łucznika kl.82 produkowana w latach 50 ;)) co prawda dobrze się na niej szyje, ale ma tylko szycie do przodu i wstecz.. i to wszystko, więc choruję na nowego łucznika, ale to za kilka miesięcy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie może lotto?:D kolejna kumulacja już wkrótce, zdaje się ;p

      Usuń
  7. zapraszam Cie na candy! :) szczegóły u mnie na blogu, pozdrawiam! :)

    www.koraszyje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. uuaa... fajny zabytek ;) no pedału niestety nie mam, zeby Ci pomóc, ale trzymam kciuki, by się znalazł ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj ! Ale niezła maszyna - taka kosmiczna.. teraz się pewnie wzorują na takich starych (kształt) , te pokrętła..ah.. nie to żebym zdradzała swojego starego Łucznika..
    widzę sporą przerwę w blogowaniu , mam nadzieję , że za jakiś czas przybędziesz z nowymi pomysłami , którymi będę mogła się zainspirować :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak wrócę i postaram się wytłumaczyć :D

      Usuń
  10. Mam identyczną maszynę, a raczej moja mama taką posiada (chyba po swojej mamie) :) ale już nieźle sfatygowana, nici się plączą, wychodzą z igły i rzeczywiście, po odpuszczeniu pedału szyje trochę sama! Ale urok pozostał :) P.S.Zapraszam Cię serdecznie po odbiór wyróżnień u mnie :) Pozdrawiam ciepło, S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja nieobecność zrobiła swoje... Wkrótce tam zawitam ;)

      Usuń
  11. Doskonały sprzęt! Zazdrościmy i wyróżniamy:

    http://grubenici.blogspot.com/2013/01/grube-nici-wyrozniaja.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszelkie komentarze i uwagi ;))