Takie wypełniacze do koka pewnie już większość z Was zna :)
Ja jak zwykle postawiłam na 'domowe sposoby' i stworzyłam go sama.
Pomysł zaczerpnięty z Internetu i być może niektórzy z Was go już znają, a jeśli nie - to zapraszam do
zapoznania się ;)
Ja wykorzystałam moje jasne 'zoki', bo i włosy mam raczej jasne.
A proces tworzenia jest prosty, więc myślę, że komentarze do zdjęć są zbędne.
Mój kok nie wyszedł idealnie, ale nie o tworzenie idealnej fryzury mi chodziło. Pokazuję, że metoda skarpetkowa działa ;D
A kok będzie większy, jeśli wykorzystamy obie skarpetki z pary, włożymy jedną w drugą i zwiniemy obie razem.
mieszkam chyba na kompletnej wsi , albojestem nie dzisiejsza bo nie wiedziałam , że coś takiego istnieje jak wypełniacz do koka..a zawsze mi się taki marzył i nie umiałam go zrobić . Teraz już wiem :) hehe
OdpowiedzUsuńo tej firmie też nie słyszałam , dobre są ich kosmetyki ? obejrzę i się zastanowię :)
nie martw się - ja też o takich wypełniaczach dowiedziałam się stosunkowo niedawno ;)
Usuńa Mariza to polska firma, ale mało znana, nawet na wizaż.pl (o dziwo), gdzie zwykle sprawdzam recenzje kosmetyków, gdy waham się nad zakupem czegoś:)
Oj dziękuje Ci za ten post :) Tyle się zbierałam do zamówienia tego wypełniacza,a tu kij zrobię sobie sama :)
OdpowiedzUsuńi znowu przyoszczędzonych parę groszy! ;D
Usuńzainspirowałaś mnie ;D
OdpowiedzUsuńzwijaj zoki, zwijaj ;D
UsuńMetoda skarpetkowa górą!:) uwielbiam takie pomysły na coś z niczego, a i pojedynczych skarpet, nie do pary jest u mnie pod dostatkiem:P Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńOooo, no to możesz narobić wypełniaczy aż na zapas ;D
Usuń