sobota, 24 listopada 2012

a zamiast biżuterii...


Dziś nie ma co się rozpisywać - mój pierwszy i póki co, jedyny kołnierzyk. Materiał znacie z historii o notatniku
i bluzce z serduchem. Bez szaleństw, na spokojnie. W końcu mogło się nie udać ;) A czy się udało? Oceńcie sami:


Jak widać, postawiłam na prostotę. Może następnym razem zaszaleję z jakimiś koralikami, perełkami, cekinami czy czymś tego rodzaju :) Tymczasem ten nowy, świeżutki kołnierzyk możecie przygarnąć TU.

Dobrej nocy ;)

8 komentarzy:

  1. Tak chodzę po blogu i chodzę i przyznam, że fakt jest faktem - pomysłów masz dużo, są ciekawe i jeszcze pokazane co i jak :) Podoba mi się tu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam w takim razie częściej ;)

      Usuń
  2. kołnierzyk świetny;)
    zapraszam do mnie na konkurs
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny! do czego go nosisz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mierzyłam go do brązowego sweterka z dekoltem zaraz przy szyi, przyznam, że w takiej formie wyglądał uroczo i dodawał takiego grzecznego, dziewczęcego looku :) a teraz spokojnie czeka sobie na nową właścicielkę :)

      Usuń
  4. kołnierzyk lepszy niż ze sklepu, choć ja taka sroczka trochę jestem i marzę o takim wysadzanym kamieniami :D
    I deser poniżej z 4 składników bomba! Koniecznie zrobię, zachwycona jestem prostotą!
    pozdrawiam!
    Będę wpadać,
    szana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się podoba :) deser zrób - życzę smacznego i zapraszam częściej w moje skromne progi ;))

      Usuń

Dziękuję za wszelkie komentarze i uwagi ;))