Żeby nie było, że u mnie to tak zupełnie nieświątecznie jest, przedstawiam Wam moje pierniczki!
Piekłam z mamą z dwóch różnych przepisów. Jedne wyszły jaśniutkie, drugie ciemniejsze, ale wszystkie pachną cudnie :) Łącznie z dwóch kilogramów mąki, więc wyszło ich sporo, naprawdę sporo! To co widzicie na zdjęciu poniżej to 'dach' moich mebli, na których suszyły się nasze wypieki po ozdobieniu, tu widać jakieś siedemnaście talerzy, a razem wyszło ich... trzydzieści dwa + cztery tace :O
Dekorowanie pierniczków to już, tylko i wyłącznie, moja robota. Oczywiście na początku sprawiało mi to ogromną frajdę, ale przyznam, że pod koniec dnia czułam, że ta ilość mnie jednak przerosła...
Poznajcie się z nimi bliżej:
a mały pierniczkowy ludek to nie taki przypadkowy twór! Każdy kto zna mojego tatę od razu pozna, że to jego podobizna - wypisz wymaluj :D
No i przy okazji nie mogę się powstrzymać - muszę Wam pokazać dzieła mojego brata. Ma talent! Reniferki mimo niewielkiego wzrostu są strasznie ciężkie, a ten większy stoi już u mnie na parapecie. Miał być podrasowany lampkami, ale uważam, że sam w sobie jest cudny, więc stoi sobie ładnie tuż obok kwiatka - gwiazdy betlejemskiej :)
Życzę Wam, żeby najbliższe dni były spokojne! Nie panikujcie z zakupami, prezentami i wszystkim co się wiąże z Bożym Narodzeniem - w końcu już za jakieś pięć dni z sentymentem będziemy mówić: 'Święta, Święta i po...'
Tata bedzie dumny z piernika :)
OdpowiedzUsuńOn go jeszcze nie widział, zamierzam go zapakować jako osobny prezent i dorzucić pod choinkę :)
Usuńsuper renifery ;)
OdpowiedzUsuń_________________
http://glupawkaforevertogether.blogspot.com/ zapraszam do komentowania ;)
tych pierników wyszło wam duuużo, bardzo dużo;p a renifery wyszły niesamowite!
OdpowiedzUsuńTeraz ta równie świetna część piernikowej historii - pałaszujemy je! :D
UsuńAleż pięknie wyglądają ! :)
OdpowiedzUsuńtata najlepszy ;D
OdpowiedzUsuńPewnie dziwnie to zabrzmi, ale zawisł na choince :P
Usuńhaha tata genialny ;D mmmmmm tyyyle pierników :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJa robiłam ciasteczka, z kilograma mąki, ale i tak zajęło mi to 5 godzin, także podziwiam wytrwałość!
OdpowiedzUsuńRenifery niesamowite! Naprawdę, wyglądają genialnie! Szczytem kreatywności mojego brata jest opakowanie EWENTUALNEGO prezentu. ;)
Dopiero tu trafiłam, bardzo mi się podoba :)
A dziękuję bardzo, dziękuję :) i w imieniu brata też :D
Usuńjej ile cudnych pierniczków! ;) się napracowałaś z tym zdobieniem.
OdpowiedzUsuńa renifery są wspaniałe, z chęcią bym takiego przygarnęła ;D
No troszkę, ale teraz mamy co pałaszować z wielką przyjemnością :)
UsuńAch, ale smakowicie wyglądają! Podziwiam Twoją wytrwałość i przepiękną pracę :)
OdpowiedzUsuńI w rzeczywistości też są smakowite :))
UsuńCóż za utalentowana rodzina! Zazdroszczę tylu talerzy pierniczków, u mnie w tym roku nic z tych rzeczy nie było. ;-)
OdpowiedzUsuńJa świąt bez nich sobie nie wyobrażam :)
UsuńTata Piernik jeszcze 'żyje'? :D no a reniferki są urocze!!
OdpowiedzUsuńTak, tata 'zawisł' na choince :D choć dziwnie to brzmi ;p
UsuńTyle pierników to jeszcze nie widziałam "na raz"..
OdpowiedzUsuńJak święta? Wszystko się udało ?
Mam pytanie do Ciebie , bo już wytrzymać nie mogę ze swoim blogiem - jak zrobiłaś , że masz białe tło bez żadnych ograniczników.. ? chcę mieć całkiem białe a tu jakieś obramowanie wszędzie.. :/
pomocy..
Udało się, udało i oczywiście błyskawicznie minęło ;p
UsuńHmmm.. wiesz co? nie wiem :D To chyba kwestia wyboru szablonu... ja mam Simple ;)
O jacie! Ile świątecznych ciasteczek! Aż mam na nie smaka :D
OdpowiedzUsuńMnie codziennie kuszą i wciąż się nie kończą :D
UsuńMam nadzieję, że po świętach jeszcze się jakies cisteczko dla mnie uchowało :>>>
OdpowiedzUsuńZostało ich jeszcze całkiem sporo :D Bo dodatkowo powstały kokosanki, maślane ciasteczka i kruche babeczki, więc mam czym się faszerować :P
UsuńAz mnie zatkało jak otwarłam tę notkę!:d Ale smaki!!!!
OdpowiedzUsuńDo wyboru do koloru :D
Usuń