piątek, 3 sierpnia 2012

przygoda z wybielaczem cz. II

Historia 'szarych' spodni niby miała mnie czegoś nauczyć a jednak...

Tym razem w ruch poszła bluzka! Od dłuższego czasu myślałam co zrobić z tą jasną plamką. Wyglądała jak odbarwienie, więc ciach znowu padło na tescowy wybielacz mocno rozcieńczany wodą - pomyślałam "z wybielaczem cała nabierze koloru jasnego beżu" :)







Nie będę owijać w bawełnę, tylko od razu pokażę efekty:

Porównanie...


Cóż, wpada w róż ;D Hmm.. okej, okej, kolejnym razem postaram się niczego po wybielaczu nie spodziewać..




Z czymś mi się od razu ten kolor skojarzył! Myślę, że może być (?). To moje najwygodniejsze obcasy jakie posiadam ^^



A wy? Kombinowaliście już kiedyś z takimi hardcorowymi chlorowymi wybielaczami? :)

2 komentarze:

  1. oj tak... ten okropny zapach pozostał w łazience przez dobre kilka dni ;c a co do wybielanego dzieła - no cóż, to chyba "zabawa" nie dla mnie, może kiedyś się nauczę ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak, wiem o czym mówisz, ja też się chyba nigdy nie przyzwyczaję do tego zapachu ;S

      Usuń

Dziękuję za wszelkie komentarze i uwagi ;))